22 V (br.), w ubiegły piątek, w Cieszynie odbyła się chyba już 8 z kolei Noc Muzeów, o której mam zamiar jeszcze napisać, w osobnym wpisie. Biblioteka miejska oferowała zakup starszych pozycji, (które nikt nie czytał) za przysłowiowe parę groszy. Moi rodzice i ja, jako ludzie lubujący się w czytaniu książek nie mogliśmy nie skorzystać z tej okazji. Z proponowanych pozycji można było wyłowić naprawdę wspaniałe pozycje. Mój tata, na ten przykład kupił za 7 zł (!!!) książkę z tekstami Okudżawy, oryginalnie w języku rosyjskim i z przekładami na polski. Ja natomiast kupiłem sobie Słownik Filozofii ze wszystkimi najważniejszymi Filozofami, takimi jak Seneka, Zenon z Kition czy Erazm z Rotterdamu, książkę o Powstaniu Warszawskim przez pryzmat dyplomacji i polityki, książkę traktującą o aneksji Czechosłowacji przez III Rzeszę i… wspomniany wyżej tytuł pani Nawrocka-Dońskiej.
Prawdę powiedziawszy, myślałem, że będzie to książka naukowa, ale okazało się, że nie. Okazało się również, że był to strzał w dziesiątkę!
Przed godziną „W” jest powieścią historyczną. Akcja rozgrywa się w okupowanej Warszawie. Książka jest po prostu niezwykła. Dlaczego? Każdy spodziewałby się bogoojczyźnianych frazesów i przelewania krwi przez młodych warszawiaków. Nie. Nie ten adres. Pani Barbara Nawrocka-Dońska przełamuje stereotypy. Pokazuje młodzież, która nie tylko chce zdobyć broń i zabijać Niemców, jak przedstawia to film Kamienie na Szaniec, o którym pisałem. Pokazuje młodzież, która stara się w miarę normalnie jak na tamte czasy żyć. Uczą się, bawią, wypoczywają, zakochują się. Oczywiście walczą w miarę swoich sił z okupantem, ale są normalnymi ludźmi. Tym kupiła mnie szanowna autorka.
Komentarze