Poznanie Przeszłości

26 kwietnia 2016

Nie lubię wojskowych…

Opublikowano: 26.04.2016, 16:59

Dziś chciałbym napisać o wszystkich grupach rekonstrukcji historycznej, lub bractwach, które swoją działalność skupiają przede wszystkim na walce, jej pokazach i doskonaleniu swych talentów wojskowych, bez innych części życia danej epoki.

 

przecinka

 

Najbardziej w historii interesuje mnie życie codzienne, religie, handel, ubiory, jednym słowem kultura materialna. Uwielbiam czytać o życiu nie dworów, a przeciętnych szaraczków  ich ubiorach, rozrywkach, pracy…  Oczywiście, ze względu na wykonywaną prze ze mnie profesję łucznika i fakt, że lubię po prostu militaria, interesuję się również powyższą. Daje to w reko bardzo dużo fun’u, ale czy reko opiera się tylko na fun’ie z walki?

‚No właśnie nie. Rekonstrukcja to cały wachlarz, cała galeria walki, życia obozowego, życia codziennego, strojów, obrzędów religijnych, handlu, rzemieślnictwa… Oprócz rycerzy w pięknych zbrojach, żołnierzy z wyglancowanymi na błysk muszkietami, są również wszelkiej maści postacie nie związane z walką. Oczywistą jest również to, że skupiając się na samej wojaczce w każdej epoce można rekonstruować życie obozowe, działalność podczas pokoju, cokolwiek, ale mimo wszystko dla mnie to jest mało.

Przejdźmy więc do sedna rzeczy – według mnie grupy, które sie skupiają przede wszystkim na robieniu mieczem czy inną bronią, są po prostu bez sensowne. Jeżeli bawią się tylko w inscenizacje, bohurty i inne tego typu rozrywki to… po co to wszystko? Nie można kupić sobie jakieś ochraniaczy i tłuc się kijami, albo biegać z paintball’em? Co innego jeżeli studiuje się traktaty, walczy zgodnie z nimi, eksperymentuje – OK, ale jeżeli się leje dla samego lania to to nie jest reko.

Dużo takich przypadków jest w  IIWŚ – grupy są nastawione na inscenizacje, walkę. A gdzie cywile? Gdzie ich życie, stroje itp.? Przecież przez całą wojnę istnieli jecyś cywile, którzy się jakoś ubierali, jakoś spędzali wolny czas, jakoś się bawili.

Tak więc według mnie reko opierające się stricte na walce jest do niczego. No chyba, że ktoś chce zdobywać serca niewieście i dawać popis przed publicznością. Jeżeli tak droga wolna, ale bez nazwy rekonstruktora.

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.