Wczoraj na jednej z komercyjnych stacji wyemitowany został Attyla pogromca imperium… Film w dwóch częściach przedstawia nam fabularyzowaną biografię znanego wszystkim Huna. O ile co do jego życiorysu nie mogę się doczepić, to muszę wymienić trzy główne grzechy tej produkcji. Ja wiem, że film dość stary, ale mimo to – ku przestrodze!

Grzech pierwszy
Co najbardziej raziło każdego kto choć trochę interesuje się historią? Hełmy barbarzyńców. Niektóre z nich co wyraźnie było widać, były przyozdobione rogami jak u pewnego korpulentnego i przesympatycznego Galla.

Grzech drugi
Trochę mniej rażące i człek nie znający się przeszedłby obok tego obojętnie. Rzymianie w ogóle nie umieli trzymać szyku. Ba, w ostatniej najważniejsze bitwie co chwilę, któryś wychodził, przed szereg żeby zostać efektownie zabity przez jakiegoś Huna.

Grzech trzeci
Tutaj ktoś może powiedzieć, że się czepiam. Aktorzy w ogóle nie umieli trzymać łuków! Niby zaprawieni w bojach Hunowie trzymają swe łuki jak… ekhm… ja wiem, że łucznictwo to sport raczej mało popularny, ale skoro robi się już film, to trzeba utrzymywać jakieś standardy.

Grzech czwarty
Rzymianie nie używali swoich pilum. W ogóle ich nie rzucali, a w walce wręcz, raczej im tylko przeszkadzały. Z resztą było parę scen, jak Rzymianin podchodzi do Huna, nic nie czyniąc a ten go efektownie zabija…

O uzbrojeniu barbarzyńców się nie wypowiadam, bo się nie znam. Choć z kilometra widać, że to też kaplica…

________________

Aktualizacja 1.01.2016 – Powód: poprawki tekstu, dodanie tekstu.